Strona 1 z 2

Docieranie klocków

: 20 sie 2004, o 17:51
autor: Hiv
Założyłem nowe klocuszki Lucasa.
Nie wiem czy to dobry wybór czy nie...
Nie o to chodzi.
Podobno klocki muszą się ułożyć bo zamontowaniu.
Trzeba się z nimi jakoś szczególnie obchodzić?
A jeśli tak to przez jaki czas?

: 20 sie 2004, o 18:22
autor: Hayabusa
przez 100 km jest brak zaufania do pedała hamulca... :grin:
Pozdrawiam

: 20 sie 2004, o 21:39
autor: kristo
Dobry piesek....... gryzie?? :grin:

: 20 sie 2004, o 22:21
autor: ThomasTsT
Dobrze jest zawsze troche przysmazyc klocki.... tak jak na KJSach trzymac ruwnoczesnie GAZ i HAMULEC ALE BEZ PRZESADY!!!! zawsze jak w furach klientow wymieniam to potem robie testowa jazde:D nieraz zdazyło mi sie ze pekały mi przewody chamulcowe i musiałem w ułamkach sekund stosowac inne techniki zatrzymywania pojazdu... zawsze lepiej zeby mi niz klientowi :zakrecony: w kazdym razie na poczatku musisz dac trohe hamulca po dupie zeby sie ułozyły:) i bedzie GIT Lucasy w corsie to dobre rozwiazanie... przynajmniej w moim przypadku sie sprawdziły...

: 20 sie 2004, o 23:13
autor: !markos
taaak.. przysmazyc klocki.. doskonale rozwiazanie :-?
kto ci nawciskal tak beznadziejnego kitu??? :0
tak to sie uklada hamulce SPORTOWE, a nie jakies seryjne tarczki z byle klockami lucasa..

o samym lucasie sie nie wypowiem, bo to raczej produkt wyjatkowo zwykly i normalny, wiec nie ma w nim nic specjalnego. jakbym mial wybierac to ze "zwyklych" czesci dla ludzi kupilbym ate/gm.

@ hayabusa
wiekszego podpisu zrobic sie nie dalo..?

: 20 sie 2004, o 23:20
autor: Porszak
wlasnie thomas jakas dziwan technika, na zdrowy chlopski rozum to wlasnie na poczotku powinno sie jezdzic spokojnie w celu ulozenia i taka jest rowniez opinia "mojego" :oko: mechanika. przeciez nowe klocki zaraz po zalozeniu pracuja troche tak jakby ich nie bylo.....
wiec na poczatku delikatni spokojnie bez ostrych hamowan

: 20 sie 2004, o 23:28
autor: Hiv
!markos pisze: o samym lucasie sie nie wypowiem, bo to raczej produkt wyjatkowo zwykly i normalny, wiec nie ma w nim nic specjalnego. jakbym mial wybierac to ze "zwyklych" czesci dla ludzi kupilbym ate/gm.
Kurcze, a mi w 3 sklepach i 2 mechaniorów poleciło lucasa....
Nawet od ferodo podobno lepiej wypadają bo nie piszczą w ogóle... Pojeżdzimy, zobaczymy. Pare groszy dałem za nie więc mam nadzieję, że się spiszą. A jeżdził będę chyba raczej zachowawczo.. ;)

: 20 sie 2004, o 23:42
autor: !markos
mechnicy polecaja to co maja. zwykle ferodo tez nie sa jakies specjalne - ot klocki do zwyklego samochodu i normalnego jezdzenia.

moje hamulce to dopiero piszcza :grin:
ale za to hamowanie... no coz.. nadal bez zarzutu :D

docieranie:
250-300km jezdzic raczej spokojnie, nie pozwalac na zablokowanie kol podczas hamowania, mozna czasami mocno zdeptac, ale z predkosci nie wiekszej niz 70km/h (nie zdaza sie nagrzac). po dotarciu hamowac normalnie :lol:

to dotyczy raczej nowych tarcz i klockow, a nie samych klockow. jak wymianiales same klocki to w zasadzie mozesz odrazu hamowac normalnie, bez wkrecania sie, ze cos bedzie nie tak.

: 20 sie 2004, o 23:51
autor: Corstek
!markos pisze:to dotyczy raczej nowych tarcz i klockow, a nie samych klockow. jak wymianiales same klocki to w zasadzie mozesz odrazu hamowac normalnie, bez wkrecania sie, ze cos bedzie nie tak.
Wlasnie chyba jak sie wymienia same klocki to trzeba je dobrze ulozyc, zeby dopasowaly sie do nierowno zjechanych tarcz.

: 20 sie 2004, o 23:55
autor: Porszak
mnie tez klocuszki potrafia zapiszczec :-D z samego rana jak jest chlodno, ale to tylko do pierwszego hamowania :-P

: 21 sie 2004, o 00:09
autor: Bronek_84
Markos nie wiem co ty takiego złego widzisz w lucasach? Do standardowego układu nie są przecież złe. Nie każdego stać na jakieś niewiadomo jakie wyczynowe i mega profi. Nie wiem ale odnoszę takie wrażenie, że co się Ciebie ktoś o coś zapyta to zawsze masz jakieś ale i ni c wg Ciebie nie jest dobre. Wybacz bo musiałem to powiedzieć. Przede wszystkim nie chcę nikogo obrażać ani wytaczać jakiś wojen

: 21 sie 2004, o 00:19
autor: kubelt
Ja mam aktualnie zalozone lucasy, przymusowa wymiana hamulcow trafila akurat na moj okres dziury budzetowej. Jak to sie mowi "wiedzialy galy co braly" wiec nie spodziewalem sie niczego nadzwyczajnego po nich. I takie tez sa, hamuja jak seryjnie zakladane przez ASO klocki... do czasu. Albo lepiej rzec, do pewnych predkosci. Pozniej niestety pojawia sie bicie kierownicy, co bywa nieprzyjemne. Zdaza mi sie to jednak zadko gdyz zazwyczaj nie poruszam sie z takimi predkosciami.
P.S. wiem, ze przyczyn bicia kierownicy podczas hamowania jest wiele ale akurat w tym przypadku znam przyczyne wiec prosze nie przeistaczac tego watku na porady w stylu: "przetocz tarcze" albo "sprawdz zbieznosc".

: 21 sie 2004, o 00:21
autor: Porszak
ale jesli chodzi o klocki lukasa ktore sa najnormalniej w swiecie zamiennikami serii, to te wlasnie klocki nadaja sie do dziadkowatej jazdy (bez mocnego obciazania cieplnego ukl. hamulcowego), podobnie jak ferodo premier/premium(w sumie rowniez zamienniki-->okazuja sie byc tansze o 12 pln od lukasow)

moje stare klocki nie wymagaly jeszcze wymiany a roznice czuje. nieduza ale jest. przede wszystkim rano i po dluzszym postoju w dzien pierwsze hamowanie jest slabe, poki klocki sie troszke chciaz nie nagrzeja

p.s. terazm am ferdo premuim/premier-zapomnialem wspomniec o tym wczesniej hehe

: 21 sie 2004, o 00:21
autor: !markos
@ bronek

napisalem, ze jest to zupelnie zwykly klocek dla ludzi i ze wolalbym ate, ktore rowniez jest zwyklym klockiem dla ludzi, ale traktuje go nieco powazniej niz lucasa. czy to oznacza, ze lucas jest do dupy i uwazam go za szit?
mam poprostu swoje preferencje i nie czuje sie jakos zle z tym, ze moge je tu przedstawic.
hiv spytal to kazdy mu odpowiedzial po swojemu. cos w tym zlego?

ps. vide przypadek kubelta...

: 21 sie 2004, o 09:54
autor: Hayabusa
!markos pisze: @ hayabusa
wiekszego podpisu zrobic sie nie dalo..?
Dla Ciebie mogę zrobić większy... :lol:

: 21 sie 2004, o 10:27
autor: cyberpooh
klocki trzba przez pierwsze 50-100km szanowac, tzn. ne deptac ze 140 do zera na 50 metrach :) nie blokowac kol..tka delikatnie poprostu hamowac.
ja jestem po wymianie klockow wlasnie, zalozylem ate, i powiem wam ze byl to bardoz dobry humor, ladnych pare setek kilometrow skatowalem je w gorach i zero zanikania hamowania,wpadajacego pedalu czy cos, swietne klocki, polecam.

: 21 sie 2004, o 10:35
autor: Aro
cyberpooh pisze: ...ze byl to bardoz dobry humor...
:)5 nie czaje ;) :grin:

: 21 sie 2004, o 13:01
autor: !markos
oj bo pooh mial napewno bardzo dobry humor jak to pisal i mu sie pomerdalo :lol:

: 21 sie 2004, o 14:01
autor: Hiv
Hmm... Co to będzie obaczymy...

Niestety wymiana klocków też mi się przytrafiła w dziurze budżetowej więc są lucasy... Dałem 12 zeta więcej niż za ferodo i to dopiero w 3 sklepie bo w innych róznice jeszcze większe były... Czym się kierowałem nie wiem... Dam znać za parę setek co sam o nich myśle. Na razie potraktuję je delikatnie ;)

Dzieki za wszystkie rady!!! :-D

: 21 sie 2004, o 14:48
autor: Bronek_84
Pzred chwilą poszedłem do garażu odszukać pudełko po klockach co by obczaić jakie mam zamontowane i okazało się, że mam ate. Nawet nieżle to hamuje jednak mam jedno ale ponieważ lubią z rana zapiszcześ dość głośno :-? . Muślę, że jest to po częsci wina wytartych tarcz. Acha ostatnio myłem autko i po ściągnięciu kołpaków zauważyłem, że jeden cięzarek "lata" do okoła. Nie bardzo można było śtwierdzić gdzie jest jego miejsce wiec go chwilowo usunołem. Zauważyłem też, że podczas hamowania z dużych prędkości kiera lekko drży. Zbieżność była robiona niedawno, oponki są cacy więc myślę, że to jest wina niedoważonego koła. Jeszcze jedno pyt. co może byc powodem lekkiego zgrzytania w prawym przednim kole. Byłem ostatnio nad wodą i tam były straszne dziury i jak się powolutku przetaczałem po tych dołach to zaczeło mi coś tam chrupać (nawet jak jechałem na równej nawierzchni). Co wysiada: łożysko czy zwrotnica?

: 21 sie 2004, o 18:51
autor: cyberpooh
Aro83 pisze:
cyberpooh pisze: ...ze byl to bardoz dobry humor...
:)5 nie czaje ;) :grin:
sobota, bardzo rano.. jeszcze sie nie obudzilem :P

mialem na mysli oczywiscie "wybor, bardzo dobry wybor"
:)

: 21 sie 2004, o 21:06
autor: ThomasTsT
oj zle mnie zrozumieliscie... chodziło mi zeby je lekko przytrzec a nie spalic... przeciez to oczywiste...

: 21 sie 2004, o 22:55
autor: !markos
ThomasTsT pisze:Dobrze jest zawsze troche przysmazyc klocki.... tak jak na KJSach trzymac ruwnoczesnie GAZ i HAMULEC...
ThomasTsT pisze:...nieraz zdazyło mi sie ze pekały mi przewody chamulcowe...
ThomasTsT pisze:...chodziło mi zeby je lekko przytrzec a nie spalic...
no to ja juz nie wiem.. zdecyduj sie.. albo trzymasz gaz i hamulec i pekaja ci przewody hamulcowe, albo lekko nagrzewasz klocek, bo jak dla mnie obie te rzeczy wzajemnie sie wykluczaja..

ale.. jak ktos slusznie zauwazyl strasznie sie ostatnio czepiam :lol:
potraktuj wiec moja uwage z przymruzeniem oka :oko:

: 21 sie 2004, o 22:59
autor: Bronek_84
Wcale się nie przyczepiłeś do niego Markosie bo sam sobie zaprzeczył :oko: Ale Matko Boska z tymi pękającymi przewodami to ładnie musiał mordować auto

: 21 sie 2004, o 23:05
autor: ThomasTsT
HEHEHEHEHEHE mylicie pojecia... :zakrecony: to fakt troche sie mnie czepiasz.... co do pekajacych przewodow to było to podczas gwałtownych hamowan... a nie podczas docierania klockow... a klocki zawsze tzreba troche przypiłowac.... mowa tu o pzrejechaniu 20 metrow na lekkim gazie z srednio wcisnietym hamulcem.... robie tak od lat... i zawsze jest dobrze... proponuje juz nie drazyc tego tematu DOCIERANIA KLOCKOW :-P niechciał bym zeby zawiazały sie tu jakies konflikty...POZDRAWIAM :D

: 21 sie 2004, o 23:11
autor: Bronek_84
Jak ja ostatnio wymieniałem płyn hamulcowy to pojechałem po całej operacji na test i wykonałem samobójczy manewr tj. rozpędziłeam się na prostej do 110 , sprzęgło i cegła na hamulec :0 . Popatrzyłem w lusterko a tam siwy dym aż nic nie widac, jakoś mi przewody nie pekły.
Żebyście zobaczyli miny ludzi idących obok ulicy (na drodze rowerowej)
wyglądały mniej więcej tak: :0 :0 :0 a moja wyglądała tak :-D

: 22 sie 2004, o 15:14
autor: Hiv
ThomasTsT pisze: robie tak od lat...
Hehe... Dobre ;)

Co do klocków to zrobiłem już pond 100km i jestem zadowolony! Żadnych pisków i hamują bardzo przyzwoicie. Nie wiem jak w wyższych temperaturach ale i nie jestem specjalnie ciekaw bo żadko tak rozgrzewam tarcze. Mam tylko pytanie: czy jest cos takiego jak regulator hamowania? Chodzi mi o to, że wydaje mi się iż koło lewe hamuje mi bardziej i szybciej blokuje niż prawe. Trochę ściąga na lewo przy hamowaniu. Można to jakoś wyregulować???

: 22 sie 2004, o 15:22
autor: REN
jest regulator ograniczajacy sile hamowania tylnych kol ale nigdy prawa-lewe, to ze jedna strona lapie szybciej oznacza ze uklad pracuje nieprawidlowo

: 22 sie 2004, o 15:27
autor: Hiv
Hmmm... Może to być wina tego co powyżej czy szukać gdzie indziej? Skąd ta nieprawidłowość? Czy wyczyszczenie całego układu(jarzma, tłoczki itd.) i zmiana płynu może pomóc?

: 22 sie 2004, o 15:48
autor: REN
mysle, ze nalezy dokladnie oczyscic jarzma i sprawdzic tloczek